niedziela, 3 lutego 2013

KU POKRZEPIENIU...

Za oknami zima i grypa.W efekcie smarkamy,kichamy i boimy się świńskiej grypy.
Każdy ogranicza swoją aktywność.

Minął właśnie rok od śmierci wielkiej poetki Wisławy Szymborskiej.Jej przepiękny
wiersz dedykuję jak w tytule posta.

JAK JA SIĘ CZUJĘ.

Kiedy ktoś się spyta jak ja się dziś czuję,
grzecznie mu odpowiem,że"dobrze dziękuję"
To,że mam artretyzm, to jeszcze nie wszystko,
astma,serce mi dokucza i mówię z zadyszką,
puls słaby,krew moja w cholesterol bogata,
lecz dobrze się czuję jak na swoje lata.

Bez laseczki teraz chodzić już nie mogę,
choć zawsze wybieram najłatwiejszą drogę.
W nocy przez bezsenność bardzo się morduję
ale przyjdzie ranek...znowu dobrze się czuję.
Mam zawroty głowy,pamięć "figle"płata,
lecz dobrze się czuję jak na swoje lata.

Z wierszyka mojego ten sens się wywodzi,
że kiedy starość i niemoc przychodzi,
to lepiej zgodzić się ze strzykaniem kośći
i nie opowiadaj o swojej starości.
Zaciskając zęby z tym losem się pogódż
i wszystkich wkoło chorobami nie nudż.

Powiadają starość okresem jest złotym
kiedy spać się kładę,zawsze myślę o tym.
"Uszy"mam w pudełku,zęby w wodzie studzę
"oczy"na stoliku,zanim się obudzę...
Jeszcze przed zaśnięciem ta myśl mnie nurtuje:
"czy to wszystkie części,które się wyjmuje"?

Za czasów młodości (mówię bez przesady) 
łatwe były biegi,skłony i przysiady.
W średnim wieku jeszcze tyle sił zostało,
żeby bez zmęczenia przetańczyć noc całą...
A teraz na starość czasy się zmieniły,
spacerkiem do sklepu, z powrotem bez siły.

Dobra rada dla tych,którzy się starzeją:
niech zacisną zęby i z życia się śmieją.
Kiedy wstaną rano,"części"pozbierają,
niech rubrykę zgonów w prasie przeczytają,
jeśli ich nazwiska tam nie figurują,
to znaczy,że zdrowi i dobrze się czują.