piątek, 1 sierpnia 2014

MA SIĘ CO PODOBAĆ

Ruszyła kampania promocyjna pod hasłem "mnie się tu podoba".Jak zwykle każde
nowe wydarzenie spotyka się ona z różnego rodzaju komentarzami.
Jestem pewien,że kaliber namawiających do polubienia Będzina i całość pomysłu
bardzo wielu zaparło dech,chodzi głównie o dyżurnych krytyków i krytykantów.
Do swoich zajęć ruszyli dopiero po jakimś czasie.
Sam przyznam,pierwsze odczucia i refleksje sprowadzały się do konstatacji w rodzaju
"jakie to proste,jakie trafne, jakie na czasie,dlaczego wcześniej nikt na to nie wpadł".
No tak,ale może potrzebne były zmiany,których nie zauważyć się nie da. 
Teraz o Będzinie można tak mówić z czystym sumieniem.
Wcześniej wielu z dzisiejszych uczestników kampanii nie dałoby namówić się na takie
słowa.Obojętne w którym momencie.

LUDZIE LISTY PISZĄ

Tak czołobitnego wobec Leszka Millera tekstu dawno nikt nie napisał,jakość znacznie
obniżają żenujące błędy stylistyczne.
Chodzi o otwarty list do szefa SLD  w którym związani z PO autorzy użalają się 
na prezydenta Będzina.Chcą aby Miller dyscyplinował Komoniewskiego bo ten jest wobec stowarzyszeń mało przyjazny i uległy. Poglądu tego znakomita większość funkcjonujących w mieście organizacji pozarządowych nie podziela.Oczywiście są obrońcy listu,rośnie liczba"kombatantów"i są wzywający do podziękowania w wyborach aktualnemu prezydentowi;chwilowo nie wskazując na kogo głos ma być oddany. Himalaje absurdu,ale może wytłumaczeniem są wysokie temperatury. 

 BYŁY MINISTER W BĘDZINIE I W URZĘDZIE

Pamiętam wizytę K.Janika w naszym mieście,kiedy jako Minister Spraw Wewnętrznych
odsłaniał w KP Policji tablicę ku czci zabitego policjanta.Wtedy PO działacze sprzeciwiali 
się nazwaniu jednej z ulic jego imieniem.Janik był wówczas jako się rzekło ministrem 
i jednym z liderów SLD.Po wszystkich uroczystościach spotkaliśmy się w gronie działaczy partyjnych w naszej siedzibie.,przypomnę z ministrem właściwym dla samorzadu lokalnego.
W czasie sprawowania urzędu prezydenta apolityczny,bezpartyjny,PO działacz swoich
mocodawców często podejmował w budynku UM,ba nawet w sali 101 organizował spotkania
dla wtajemniczonych.Językiem którego najpilniej się wtedy uczono był kaszubski.
Czego chciał dr.politologii aktualnie przebywając w Będzinie?
Może szukał działaczy PO,bo nie znalazł ich biura?
Może bada jak na aferę taśmową reagują doły?
Może chciał podpowiedzieć jak ma zachować się człowiek honoru na stanowisku?
Może chciał przypomnieć jak zachował się rząd,którego był konstytucyjnym ministrem
w sprawie powołania komisji śledczej?
Może miał odebrać list do Millera?
 Ja uważam,że kiedy nic sensownego nie przychodzi do głowy lepiej nie zadawać sobie
trudu pisania o czymkolwiek.Zawsze wtedy można wyjść na  głupca.No ale może lepiej
na głupca jak na nic.