wtorek, 1 kwietnia 2014

TOWARZYSTWO PRZYJAŻŃ I POLITYKA czII

Byłem pewien,że po napisaniu poprzedniego posta roztoczy się dyskusja.
Tak też się stało.Stryj-wuj i drogi Marcin odezwali się.

ZAPŁODNIONY PLOTKĄ

Bo plotką jest wszystko co nie zgadza się z jasno obraną i wytyczoną drogą.
Przed wyrażeniem opinii trzeba dzwonić,zadać pytanie by otrzymać odpowiedż 
w formie dyrektywy lub paru konstatacji jako temat zastępczy.
Dla tych przyczyn nie będą przewidywał jak wyglądałaby taka rozmowa,nie
będę też w tym temacie telefonował.
Jestem zdania,że wszyscy,którzy współpracowali z Towarzystwem mają prawo
wyrażania opinii i w żadnym przypadku nie musi stanowić to o ingerencji
w wewnętrzne jego sprawy.

UDERZ W STÓŁ A NIE BĘDĄ MILCZEĆ

Ani słowem nie zająknąłem się w temacie personalnych przepychanek w powiecie
przed i po "kopernikach". Jednak wszystkiemu co wiąże się z niepowodzeniami
wuja którym tak naprawdę od początku sam "patronował", jest winien prezes
Szydło i zła opinia nie wiem o czyjej pracy.
Dzieje się tak bo wspomniany Marcin Lazar widzi tylko swoim okiem.

WALDOLENIE KONTRA LAZAROWANIE

Naciski,presja,opinia,mobbing itd,itp to wspólny język przekazów.
Wykreowanie takiej jak w śródtytule alternatywy to zasługa obu obozów.
Marcin mówi,że niektórych spśród zebranych dawno nie widział.Winą za ich obecność
obciąża Waldka i prezydenta.Wiem,że wzmożona mobilizacja była obustronna.
Prezes Waldemar lubuje się w odgrywaniu pokrzywdzonego przez wszystko i wszystkich
czyli konkretnie przez nikogo.Aspirujący Marcin zaś lubi być mężem opatrznościowym
zbawcą i wybawcą,alfą i omegą.Jak więc wybierać.

 A MARCIN POWIEDZIAŁ I JUŻ

Może w związku z profesją młodego Lazara do tego dojdzie,ale póki co trzeba mu
trochę dystansu.Pisze on,że Szydło ledwo się prześliznął, a sam nie zanotował 
szokującego wyniku.Najlepiej wypadli; Jurek Sender i Sławek Brodziński,a więc raczej
dystansujący się od wzajemnych utarczek Waldemara i Marcina.To objaw mądrości 
i dojrzałości zebranych,może i wskazanie.
Mówią panowie Lazarowie,że obecny prezes utracił zdolność kierowania Towarzystwem
jakiś czas temu.Miast wtedy przeprowadzić zmiany Adam w poselstwie zaproponował
mu dobrowolną rezygnację.Wszyscy tylko nie Adam,wszystkim tylko nie Waldkowi.
To każdy wie,chyba,że Marcin powiedział a wuj posłuchał.Mnie Marcin mówi,że nie mówił.
Podobno poselstwa chcieli wszyscy bo mieli dosyć waldolenia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz