W polityce koalicja oznacza wspólne działanie w sprawowaniu władzy.Wtedy czas
trwania określa się na kadencję.Z reguły zawierane są po wyborach.
Prawicowi przyjaciele raz założyli koalicję przed wyborami,ba nawet przed kampanią
efekt jest taki,że nie lubią się do dziś.
Bywają również koalicje zawierane w trakcie kadencji najczęściej z powodu utraty
większości przez dotychczasowy układ.Rzadziej występują tak zwane dorażne.
Ostatnie przykłady z samorządu będzińskiego pokazują,że mogą zachodzić również inne
przyczyny czy przesłanki.
PRZYCHODZIMY DO WAS
Działacze PO przybyli z poselstwem,jestem pewien,że tak właśnie było bo SLD takie
zmiany nie były potrzebne,można ryzykować twierdzenie,że mogły lewicy raczej szkodzić.
No więc przylecieli,bo jak pisze A.Szydłowski latają,motywowani pewnie chęcią
odniesienia sukcesu,powtórzę za Szydłowskim; nareszcie,no i przykładem wojewódzkim.
Nie znam szczegółów negocjacji,sądzę jednak,że PO szef mało konkretyzował swoje
wewnętrzne ustalenia.Albo nie ustalał i myślał;jakoś będzie.
PERSONALIA KOŚCIĄ
Zawiązywanie koalicji wiąże się zawsze wobec podzielenia się odpowiedzialnością
z objęciem ważnych stanowisk.Sprawy te dosyć zawsze delikatne winny być dokładnie
dogadane.
Mam w tym zakresie doświadczenie i wiem,że da się to zrobić.Trzeba jednak wiedzieć co
chce się osiągnąć i poważnie traktować wszystkich uczestników rozmów.Nie ma mowy
o cudowaniu.To nie cyrk czy wesołe miasteczko.
Pierwszy raz personalne żądania wobec partnerów w Będzinie stawiała PO.
Chciała wtedy koalicji z SLD lecz bez B.Respondek,tej samej,która wcześniej
bezwarunkowo oddała PO stanowisko w Radzie.Pomysł przepadł bo silna wtedy
Bożena uważała dokładnie odwrotnie.
Teraz kobieta miała być zastąpiona kobietą,lecz PO działacze uznali,że ważniejsze
są ambicyjki.
Do końca kadencji parę sesji,może sześć a jednak bardzo ważny okazał się stołek.
Nie dziwiłbym się Tomkowi Wacławczykowi gdyby identycznej funkcji już nie
sprawował całą kadencję.Najnormalniej w świecie brakło wyobrażni.
DYSFUNKCJA KOMPETENCJI
Kliniczny przykład powiedziałby zapewne J.Hausner autor raportu o stanie
samorządności w Polsce,gdyby rzecz jasna obserwował obrady środowej sesji.
Na to wszystko trzeba spojrzeć swoim lecz i obiektywnym okiem.
Nie kupuję usprawiedliwień typu to oni winni.Odpowiedzialność za to co dzieje się
na Sesji ponosi cała Rada.
Należało realizować porządek obrad,a tych co mieli się dogadywać pogonić
do gabinetów.
Uważam,że taki wniosek miał szanse na przyjęcie.Kuluarowe dyskusje też często
przynosiły rozwiązania.
Absencja S. Brodzińskiego nie może kończyć się blamażem po raz wtóry.
ZDOLNOŚĆ KOALICYJNA
Dosyć często terminu tego używa się w odniesieniu do liczby mandatów.
Stoję na stanowisku,że ważniejsze od liczb są głowy i noszący je ludzie.Służą one nie
tylko do noszenia fryzur,kapeluszy i czapek.Próby podejmowane przez PO w mieście
i powiecie żle wróżą i muszą zastanawiać.Kadrowo i merytorycznie nie jest dobrze.
Oglądałem reportaż na kanale 99.Podobała mnie się emocjonalna wypowiedż nowej
V-ce.
Ł.Komoniewski niewątpliwy zwycięzca tej batalii spokojnie potwierdził chęci
porozumienia.
Nasz,że odwdzięcze się zdrobnieniem Marcinek był bardzo poruszony.
Marcinku więcej wizji mniej telewizji.Trochę potwierdza się moja alfabetyczna ocena.
Uściślę za sesję i jej oceny ledwie trója.Za Niemców w Bibliotece pełne pięć.
Tu historyk tam hist.ryk.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz