poniedziałek, 24 grudnia 2012

SLD BĘDZIN moja dola i rola cd.

KLUB I KOALICJA.

Wbrew obawom pierwsza sesja przebiegła po myśli i nikt nie miał większych uwag.
Ktoś dostał jeden czy dwa głosy mniej,inny nie pokazał jak głosuje: to całe pretensje
i wtedy nie mogłem ich bagatelizować .Artykułowali je ważni radni,także funkcyjni.
Starałem się więc uspokajać i łagodzić spory.Robiłem to w bardzo prosty sposób;
konfrontując zainteresowanych.Przynosiło to pozytywne efekty, lecz pretensji niektórych
nie kończyło.Powracały w kółko.
Konfrontację zastosowałem też w przypadku oskarżeń pod adresem radnego
K.Lisowskiego.
Kaliber był bardzo duży,potwierdzenie niewielkiej części oskarżeń musiałoby skończyć
się złożeniem mandatu.Oskarżający podpisał się i zażądał reakcji.Gdy zobaczył Kazia
stwierdził:to nie ten.Popularny Lisu zadowolił się przeprosinami; długimi i kwiecistymi.
Klub ewoluował w dobrym kierunku,coraz więcej było zrozumienia i zgody a mniej
ansów i donsów,do spokoju brakowało jednak sporo.
Chciałbym tutaj przypomnieć wprowadzoną wtedy instytucję rzecznika dyscypliny
i pierwszą sprawującą tę funkcję.Z dużym trudem namówiłem do tego J.Bujnowską.
Bardzo niewielu wierzyło wtedy w powodzenie tej misji.Jadwiga była również
sekretarzem klubu.Uczciwie muszę przyznać,że do momentu rezygnacji obie
funkcje pełniła wzorowo.Posiedzenia klubu nigdy nie były tak porządnie protokołowane.


ZAMIESZANIE MIESZKANIOWĄ.

Grożny kryzys w stosunkach z koalicjantem przyniosła decyzja Marcinkiewicza
o obsadzie Komisji Mieszkaniowej.Ja uważałem,że nie powinni w niej zasiadać
członkowie Zarządu Miasta.Prezydent dla świętego spokoju zrobił dokładnie odwrotnie.
Na początku problem miałem tylko ja,póżniej były rykoszety,które trafiały i w niego.
Wtedy na własnej skórze przekonałem się o słuszności pojmowania koalicji przez
jednego z austriackich kanclerzy.Według niego słowo wróg stopniuje się następująco:
wróg-wróg śmiertelny-partner koalicyjny.
Na reakcje wzajemne pomiędzy radnymi wpływ miały też wydarzenia z poprzednich
kadencji.Myślę tu głównie o paru paniach radnych.Na początku grożne miny
towarzyszyły nieustannie Grażynom:Staroń i Stojek.
Po paru rozmowach z kierownictwem TPB,wszystko zaczęło funkcjonować prawidłowo.





BOISKA SPORTOWE Z KORKOWEGO.


Pomysł aby sztuczne boiska przy szkołach budować z opłat za pozwolenia na sprzedaż
alkoholu narodził się po paru rozmowach z prezydentem.Okazało się,że poważne środki
będące do dyspozycji Komisji Rozwiązywania Problemów Alkoholowych wydawane są
oczywiście zgodnie z prawem,lecz bez namacalnych efektów.
G.Stojek i J.Bujnowska zrezygnowały z prac w tej komisji;uważały,że boiska trzeba 
budować z innych pieniędzy.
Ta batalia zakończyła się zobowiązaniem do oddawania młodzieży szkolnej boisk ze
sztuczną nawierzchnią finansowanych z tzw.korkowego.To zważywszy na ilość już 
powstałych obiektów jedno z poważniejszych osiągnięć tej kadencji.Same plusy.
Okazało się,że nasz pomysł zrodził inwestycje znacznie tańsze od rządowych orlików
przyznawali to nawet ludzie związani z PO.
Oni zresztą kontynuowali te poczynania.
Powstała podkomisja Komisji Społecznej,która decydowała o kolejności realizacji.
Gdy dopilnowałem miejsca w kolejce dla MZS przy ul.Kołłątaja w Grodżcu większość
członków SLD; tych wpływowych uznała,że nadużyłem funkcji.Było trochę przepychanek
i strachów,nie chcę o nich mówić chociaż pamiętam.Najważniejsze,że w mojej dzielnicy
pod tym względem zaniedbanej powstały cieszące się sporym wzięciem boiska sportowe.


DAR MIASTA.


Takiej treści naklejka na sprzęcie mówi o tym,że został on ufundowany ze środków
budżetowych lub nimi wspomagany w znaczący sposób.
Komisja Bezpieczeństwa i jej szefowa J.Bujnowska wnioskowali o zakup mobilnej
drabiny do działań na wysokości kilkudziesięciu metrów dla Powiatowej Straży
Pożarnej.Połowę obiecała Komenda Główna.Drabina służy do dzisiaj.
Na wniosek Klubu Radnych SLD radni indywidualnie dokładali się do zakupu
nowoczesnej karetki dla Pogotowia Ratunkowego.Ta również jeszcze jeżdzi.
Wspomniałem te dwa zakupy,są i były też dopłaty do samochodów dla policji
i Straży Miejskiej.Zawsze tym darom towarzyszyły różne emocje.Nie warto
o nich wspominać.Ważne,że te dwie instytucje mają do codziennej pracy dobry
sprzęt.

PS
 W następnej części o działalności lewicy w latach 2002-2010.
Osobno zaś chcę napisać o styku partii i radnych w różnych
konfiguracjach.
  

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz