wtorek, 25 grudnia 2012

SLD BĘDZIN moja rola i dola uzupełnienie

Niemalże zaraz po kliknięciu "opublikuj"przypomniałem sobie parę istotnych
wydarzeń kadencji 1998-2002,stąd to uzupełnienie.


HONOROWY DYREKTOR.


Po paru rozmowach ze Sławkiem Brodzińskim postanowiłem zgodzić się na wystąpienie
przez SLD o honorowe obywatelstwo dla Sławomira Pietrasa;będzinianina,dyrektora
wszystkich najważniejszych scen operowych w Polsce,wtedy Teatru Wielkiego w Poznaniu. 
Kiedy osobiście poznałem pana dyrektora byłem jego postacią zafascynowany.Do dziś
uważam,że każdy na swoją oczywiście miarę winien mieć swojego" Pietrasa",lub
lepiej;wobec małej podaży"Pietrasów "jeden powinien być dla wielu.
Chodzi o częsty kontakt z kimś dowcipnym w najszerszym rozumieniu tej umiejętności
a więc nie unikaniu żartowania z siebie i sytuacji,mającym olbrzymią wielozakresową
wiedzę.

Nade wszystko S.Pietras umie wspaniale opowiadać i jest genialnym rozmówcą.
Tyle wrażeń osobistych.

Sławomir Pietras wielokrotnie wspominał Będzin, często w naszym mieście przebywał
wspierał również wiele inicjatyw TPB.

Uroczysta sesja miała parę ciekawych momentów.
-ŚP. Bp A.Śmigielski zabierając głos poparł naszą inicjatywę słowami:"dzisiaj jestem
 z Sojuszem Lewicy Demokratycznej".
Przypomniałem to Jego Ekscelencji gdy on odbierał tytuł Honorowego Obywatela Będzina.
-Honorowy S.Pietras zafundował wspaniały koncert w TDZ:wiele gwiazd z czołówki
 polskich śpiewaczek i śpiewaków. 

Państwo Zdzisława i Grzegorz Tomczykowie ufundowali wspaniałą kolację dla artystów
i zaproszonych gości.


PO PIERWSZE KADRY PO DRUGIE KADRY.....


Dzisiaj nie wielu pamięta kto jest autorem tych słów.
Natomiast bardzo wielu przekonało się o ich głębokiej słuszności.
Prezydent Marcinkiewicz o czym wspominałem nie miał wpływu na układ v-ce przyszło
to z gabinetu W.Jędrusika z ul.Sienkiewicza,nazwy spółki nie pamiętam.
Wiem od Wieśka kto wtedy był najbardziej natarczywy,kto najczęściej pilnował jego drzwi.
Nie chcę odbierać Jędrusikowi możliwości napisania o tym pierwszemu,gorąco go zachęcam.
Ja pojawiłem się tam na wyrażne zaproszenie,któremu towarzyszyło zdziwienie; na co
czekam wszak prawie wszyscy już byli .
Powody powołań były różne:uroda i urok,znajomości plany i ambicyjki.
Prezydent jako stary wyjadacz wiedział,że póki co musi się zgadzać i cierpliwie słuchać.
Wkrótce zaczął mówić o potrzebie zmian kadrowych.Nie pamiętam kolejności,na
początek stanowiska skarbnika i sekretarza.Powody krańcowo różne.
Jeden to emerytura,drugi podszepty skonfliktowanych wynikające ze strachu przed
rewanżami i normalna obawa przed profesjonalizmem.Wiem,kto domagał się odejścia
bez odprawy,by póżniej domagać się odprawy dla siebie.Wiem również,że odejście to
z UM było bez odprawy,to drugie natomiast z .
Po odejściu na emeryturę długoletniej pani skarbnik H.Niepsuj funkcję tę objął J.Kaczor
"importowany"z Sosnowca.Powiem krótko;lepszego na tym stanowisku nie potrzeba.
B.Respondek po odejściu do powiatu zastąpiła I.Kubik.Krótko:paru błędów Bożena nie 
popełniłaby z pewnością.

Najwięcej emocji wzbudzała propozycja odwołania z funkcji v-ce prezydent T.Żaczkowskiej.
Marcinkiewicz o utracie zaufania i możliwości dalszej współpracy poinformował kluby
tworzące koalicję.No i zaczęło się.Telefony, podpuszczanie i napuszczanie.Musiałem 
tłumaczyć się wszędzie.W powodzenie operacji nie wierzył nawet W.Jędrusik i ja
uspokajałem barona Szarawarskiego.Miałem również odwagę odwiedzić Teresę w domu
i tłumaczyć jej,że Marcin decyzji nie zmieni a my nie będziemy zmieniać prezydenta.
Przyczyna mojej pewności była prosta;ja znałem następcę.Wiedziałem,że jest bardziej 
samodzielny i lepiej przypilnuje gospodarstwa gdy szef będzie reprezentował,sam mając
mówię o kandydacie wstręt do reprezentowania.
Leszek Zagórny bo to on został v-ce w przeszłości był podwładnym prezydenta.
Więc wiedziałem,że nie wyrzucamy Teresy lecz zmieniamy ją na lepszego.
Tak swoją drogą duet Zagórny,Surmik w konfiguracji Leszek szefem notował super
efekty.Inna sprawa istniało również odwołanie w postaci A.Marcinkiewicza,który
tę działkę znał i lubił w odróżnieniu do społecznej. 


PRZEJĘCIA NIEWROGIE .


Przejęcia w trybie ordynacji podatkowej od spółek węglowych majątku znajdującego się
na terenie miasta w paru przypadkach pachniały koniecznością.Mnie najbardziej 
interesowała będąca w opłakanym stanie ul.M.Konopnickiej.
BSW remontować jej ani myślała,miasto zaś nie miało tytułu;wspomniana ulica
figurowała jako droga wewnątrzzakładowa.
Kolejne etapy jej remontu to również pasmo kłopotów i nieporozumień.O tym jeszcze wspomnę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz